ďťż

Kto zaraził Was pasją, milością do motocykli

Żona mnie opierniczyła
Piszcie w tym temacie od kogo zaraziliście się tą jakże piękną pasją. Zazwyczaj tak jest, że to ktoś nas zaraża tą miłością do motocykli ale jeśli wzięło się to samo z siebie to też piszcie:)


Mnie nikt nie zaraził, kilka lat temu chciałem sobie kupić skuter do jazdy, no ale jakimś cudem zamiast skutera kupiłem Yamahę Tzr. Jazda na Tzr bardzo mi się spodobała, no i mnie to wciągnęło, szedłem dalej w tym kierunku. Teraz powoli dążę, aby stać się prawdziwym motocyklistą...
Moja pasja zaczela sie gdy wujek uczyl mnie jezdzic na wskach i mzkach mialem wtedy chyba 9 lat i pozniej sie zaczela obsesja i tak pozostalo XD
Od kiedy zyje i od kiedy pamietam . Kiedy mialem 6 lat tata kupil mi motorynke o ktorej tak marzylem i tak dalej w gore szlo i powiem wam ze to we mnie rosnie coraz bardziej !


Hahah, a mnie chyba babcia o.O
Bo dostałem swój pierwszy pojazd gdzie się kręciło manetką, żeby ruszyć xd
Razor MX500 (crosik na aku ; d) Jechał niecałe 40km/h i na początku baterie wytrzymywały 4 godziny ; d
Potem już poleciałoo motorower biegowy ->lekkie wprawienie do moto, motocykl-> wejście w zabawe na całego ; d
mnie tato w 4 klasie wrocilem z wakacji - a tu patrze w garazu stoi piękny czerwony simson s51 comfort! mmmmmmmmm! ledwo co dosięgałem do ziemi nie powiem już ze jak na polu wywrócił sie bo zapadla sie stopka boczna to juz nie dalem rady go podniesc tylko musialem odpalac i jakos gazu dawac i przechylac
nigdy nie zapomne pierwszej jazdy - Adrian , jedynka w dół , reszta do góry. - okej tato
jedynka brrrrrrrrr ... - wrzucaj dwójke! - nie ! - wrzucaj dwójke! - tato boje sie !
- wrzucaj k*rwa tą DWOJKE!!!!!!!!!!!!!!!!! xD
U mnie Gdy ojciec nauczył mnie śmigać w wieku 8 lat na moto i tak poleciało wsk ,simsonki,romety,skuterki i RS .Dalej się wszystko nasila i myślę już o GSX-Rq Kuzyn ma to jak zawsze z niego zsiadam to nie mogę się ogarnąć tak mną adrenalina trzaska i to mi się podoba .Motory są wierne jeżeli wkładasz w nie serce dlatego zawszę będą te 2 kółka w garażu i o to chodzi
Ja miałem równe 5 lat jak dostałem od taty motorynkę, nawet nogami do ziemi nie dosięgałem Ojciec wsadzał mnie na pokład pięknej białej motorynki, wrzucałem jedynkę i na pych odpalanie ;
ja rowniez zaczynalem od motorynki (tata mi zafundowal ;p), pozniej simson, skuter a teraz planuje aprlie
w 4 klasie podstawowki była motorynka, non stop sie jebala, ale przynajmniej uczyłem sie cos tam przy niej ogarniac, pozniej skuter i jak juz jezdziłem na skuterze to juz wiedziałem co i jak , potem moja pierwsza rs 02', poltora sezonu jezdziłem, sprzedałem zamieniłem na 07', nastepny rok smigałem no i teraz r6 otwiera sezon 2011
Ja w sumie nie wiem xD raczej nikt, może mi trochę po ojcu zostało bo on sporo jeździł, u mnie sporo osób w rodzinie jeździło.Zaczynałem w 4 klasie u brata na jego jawce 50 xD po łące się szalało, potem w 6 klasie był skuter, pierwsza gimnazjum przesiadka na motorower, no i teraz RS
ja zacząłem jak miałem 7-8 lat, wtedy kupiono mi motoryne, podobno za moje pieniądze które tam na coś dostałem ale nie pamiętam:D ważne że była, 1 raz był problem ruszyć, ale jak sie raz udało to później już wszystko było git, później jak sie nazbierała kasa to sie przesiadłem na keewaya matrixa w 1 klasie gimnazjum, w 2 go poprzerabiałem tak że można było nim pojeździć w miare normalnie;P
keeway służył mi do końca swojego żywotu, czyli do czerwca 2010 jak to pewien debil zjechał na mój pas samochodem w ostatniej chwili i sie z nim czołowo zderzyłem, z skutera nie było co zbierać, ale ja tylko nadgarstek złamałem, jeszcze z ręką w gipsie zapisałem się na prawko A1 i szukałem ostro RS 125, jak przyszła kasa z odszkodowania to sie pojechało zobaczyć moto, silnik był cacy, owiewki jak nówki tylko inaczej ponaklejane naklejki. Ważne było dla mnie że rama prosta i że silnik w dobrej kondycji. Reszte mogłem sam dopieścić.
RS pozostanie u mnie prawdopodobnie na 2 sezony aż nazbieram kase na jakąś 600
Ja to mialem tak ze koledzy mnie zarazili od samej 1 kl paru mialo motorynki pozniej z wiekiem mieli coraz nowsze lepsze jakeis jawki simsony itd. mojego pierwszego "Bzyczka" zakupilem w 1kl gim. Skuterek chinski xd Nowy prosto z reala i jak narazie on mi zostaje do kupna Apki jakiejs ;p
aha... To będzie fajna przesiadka... lol2.
Mnie zaraził mój brat, to była 3 klasa, dostał od wujka Honde motorower jeszcze na pedała palony hehe, do dzisiaj stoi,zaczęło się od tego że mnie przewiózł, później nauczył mnie smigać na niej więc postanowiłem zarobić na pierwsze moto czyli komarka(również do dziś stoi hehe),potem była wsk, mz , i pierwsza jazda Junakiem kolegi , srałem w gacie ale jechałem heh , postanowiłem kupić cos do jazdy na co dzień więc zarabiałem na skuter, ale kiedy znajomy przewiózł mnie na R1, postawił przy 120 na koło, wtedy poczułem pełne portki ale także pożądanie, i takim sposobem sprzedałem sqt i dorabiałem do apki , teraz planuję kupić jakieś autko, a jak się kiedyś dorobię do GSX R oczywiście hehe.
mnie zaraził tata gdy mi kupił motorynke jak bylem w 1 klasie podstawówki;)
Mnie zawsze jarały motorynki itd, nawet jak byłem mały to przy rowerze miałem zakładana taka manetke i robiło "brrrrruuuum" hahaha ;D Ale największa zabawa się zaczeła od szwagra Miał starą Yamahe FZR 400 kocie oczy czarna org. malowanie... Grrr zajebista była ;D Nie chciałem z niej nigdy zejść poprostu masakra I od tamtej pory marzyłem zawsze o ścigaczu I do tej pory są to moje najbardziej ulubione motory A potem crossy/nakedy Poprostu masakra to jest styl życia, jak zaczne gadać o motorach to nie wiem kiedy skończyc
Mnie tata Już jak miałem 8 lat kupił mi pocketa potem dostałem skuter na 13 ur. a teraz od wczoraj jestem szczęśliwym posiadaczem RS125, i czuję że na tym moto swojej przygody nie skończę.
Mnie zaraził tym ojciec chrzestny ze swoim bratem gdy oni mieli od dzieciaka kupe motorynek, jawek, mzetek, urali, bmw itp. a ja na moje 7 urodziny dostałem motoryneczkę od nich z silnikiem od ogara. I tak to się zaczęło ;
mnie zaraził kuzyn jak miałem z 5- 6 latek zawsze jak przyjeżdżał do babci, babcia mieszka obok mnie, a mieliśmy wske najpierw mojego wujka potem ojca, i potem on zaczął nią jeździć, zawsze jak wyjeżdżał ze stodoły, pamiętam, popchnij mnie, wrr wuuu, 2 metry i już ogień, i potem mi pozwalał pododawać gazu, a wiecie jakie to dla 5 latka przeżycie jak może sobie pogazować ,
A potem jak miałem 10 lat to wsk 125 ta sama, i RS.
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Żona mnie opierniczyła