Restart

Witam wszystkich. Pierwszy raz tworzę temat, ponieważ większość rzeczy piszecie i znajdowałem odpowiedzi na nurtujące mnie pytania, ale teraz potrzebuję Waszej pomocy.
Jakiś czas temu zauważyłem, że ryby zaczęły tracić kolory, jedna po drugiej w dłuższym odstępie czasu. Później te które kolor traciły ciężko oddychały, a na końcu zdychały. Ponieważ uznałem ( a także mi poradzono), że jest to jakaś forma bakterii zakupiłem Bactocaps Zooleka i zastosowałem w swoim akwarium. Niestety kilka kąpieli rozłożonych w czasie nie pomogło i ryby nadal zdychały.
Wyczytałem ze najprawdopodobniej jest to Mykobakterioza. W związku z tym, iż jest to choroba nieuleczalna i należy przeprowadzić eutanazje rybek( co nie będzie trudne ponieważ zostały mi 2 sztuki Razbory Galaxy) mam parę pytań dotyczących przeprowadzenia restartu.
1. Co z filtrem? Wyrzucić wkłady i kupić nowe czy coś zostawić np. ceramikę?
2. Mam podłoże ProSoil płukać czy też wyrzucić?
3. Jak zdezynfekować rośliny?
4. Czym umyć akwarium?
5. Posiadam krewetki co z nimi zrobić?

W zasadzie to tyle jakby koś miał jakieś sensowne pomysły jak to zrobić i coś podpowiedzieć to z góry dzięki.

Akwarium ok 50 L
Filtr Kaskada FNZ2
Światło 24 W t5 i 18 W t8
Nawożenie tylko CO2 w płynie

---

Jeżeli chcesz robić porządną dezynfekcję to ciężka sprawa - z najbardziej dostępnych środków chloramina ma szerokie spektrum działania. Rośliny trzeba wyrzucić, krewetek też bym już do tego baniaka nie wpuszczał..., prosoil wyrzucić, akwarium odkażać i to długo - mycie nie wystarcza. Dałbym nową ceramikę - bo odkażanie wkładów będzie uciążliwe. Przede wszystkim zanim bym to zrobił to znalazłbym ichtiopatologa i dał pozostałe przy życiu ryby na przebadanie - niech ustali co to za choroba, bo może odkażanie nie będzie potrzebne. Jak ustali chorobę to Ci powie czym najlepiej odkażać lub jakie działania podjąć bądź nie podejmować.
Jacku ja bym rośliny wymoczył w nadmanganianie, akwa tak samo dla oka umyj octem a później parę razy roztworem nadmanganianu, ceramike od biedy też da się uratować pogotuj w soli, później w normalnej wodzie powinno wybić wszystko. Co nie da się ugotować myj roztworem nadmanganianu parę razy wybije wszystko, podłoża raczej nie wygotujesz trzeba wymienić i jak Jacek pisze krewetki albo poza akwa albo kwarantanna 2-3 tygodnie bym zrobił z jakimś preparatem z akryflawina, tropikala chyba nie szkodzi krewetkom.
Przy porządnej chorobie moczenie roślin nic nie da. A jak nie niestety to jakiś grzyb (a może tak być po tych objawach) to wręcz pewne, że nic nie da. Szkoda dla paru roślin ryzykować całą nową obsadę.

---

Ja profilaktycznie wszystko co nowe chwile moczę w nadmanganianie i odpukać na razie nic mi się nie przypałętało, a najlepiej jak najrzadziej grzebać w akwa a jak grzebać to jak z dziećmi dobrze łapki umyć i kupować życie ze sprawdzonych sklepów.
Nie przypętało się, bo nie dokupujesz co chwilę ryb ze sklepów zoologicznych... Jakbyś zmieniał obsadę, co chwilę coś dokupował to mogłoby nie być tak różowo. Wystarczy pochodzić po sklepach i poobserwować co na rybach widać (a 3/4 chorób nie widać)...
Też prawda wolę wydać jednorazowo więcej zrobić kwarantanne, chociaż ostatnie leczenie palet "metro" drogo mnie wyszło wybiłem dużo drobnicy , jednak rozbory klinowe nie wytrzymują takiej temp, jak na forach podają.
Bo najlepiej właśnie kupić wszystkie paletki jednocześnie.
Dzięki za wszystkie odpowiedzi. Będę kombinował, ale chyba trzeba będzie zacząć wszystko od nowa. Chociaż w czwartek zastosowałem znów Zooleka i Galxy jakoś sobie radzą i nie widać po nich objawów choroby. Poczekam jeszcze z tydzień i w razie czego "od nowa Polska ludowa"

Pozdrawiam